TRASA 140km - MAPA
Znaleźć nocleg zimą nad morzem…
nie lada sztuka. Udało się w Pustkowie. Mocno nas zaskoczyło, gdy skręciliśmy
tam z głównej drogi – a tu bajecznie oświetlona miejscowość. Wyjazd niestety
nie camperkiem czego po kilku kursach z bagażami do pokoju prawdę mówiąc trochę
żałujemy, ale zimno brrr więc poświęcić się trzeba :)
Pogoda niestety nie dopisuje od
rana leje, to kwitniemy w pokoju. Przed południem już tylko pada więc ruszamy w
rejs. Dziś kierunek zachód. Zaczynamy od Dziwnówka. Praktycznie żywego ducha,
ale jest morze to chociaż z nim się przywitamy.
Dziwnów miejscami lata świetności
ma już za sobą. Docieramy do ujścia Dziwny. Jest tu przejście graniczne, ale
nie korzystamy :)
Wracamy w kierunku plaży.
Wracamy w kierunku plaży.
Miedzywodzie oddzielone jest
sporym lasek od morza. Przez wydmy poprowadzili schody więc damy radę. Plaże
wszędzie fajne, tylko jak dojechać do nich camperkiem…
Gdzieś na zakręcie przed Świętouściem
po prawej stronie drogi jest parking. Minęliśmy go ledwie, ale wydaje mi się że
można by się tutaj zatrzymać na dłużej. Dalej zaczynają się pagórkowate tereny,
zupełnie jakbyśmy nie byli nad polskim morzem.
Przed Międzyzdrojami jest zagroda żubrów, Kawcza Góra więc nudzić się nie będziemy. Zagroda dziś niestety zamknięta (w pobliżu jest parking), ale na górę można się wspiąć. Parkujemy zaraz w pierwszej uliczce, gdzieś przy plaży jeszcze przed miastem. Mijamy bramę Wolińskiego Parku Narodowego (od Dziwnowa jesteśmy już na wyspie) i schodami pod górę.
Na górze jest punkt widokowy –
kiedyś chyba był na plażę, obecnie
drzewa już podrosły. Na samej górze znajduje się kilka tablic
pamiątkowych oraz schody (około 300) prowadzące na plażę
Mijając osoby z naprzeciwka cieszymy się, że my na plażę. Miasto więc spacerowiczów tu sporo. Chwila i do nich dołączamy. Oj ale tu wieje już konkretnie.
Przy plaży przycupnęło sporo
smażalni, trochę straganów, przepraszam, ale wizytówką miasto to miejsce na
pewno nie jest. Dalej już tylko hotele „ąę” i trochę tłoczno – jak tu jest latem
strach pomyśleć.
Znajdujemy za to kilka innych
ciekawych miejsc. Pierwsze z nich to statek hotel, który przycumował zaraz na
początku Zalewu Szczecińskiego jadąc na Lubin. Pomysł ciekawy – jeszcze tylko
porządny parking tutaj by się przydał. W pobliżu rzut beretem jest bunkier –
muzeum.
Lubin to mała wioska na końcu drogi. Mała, ale z atrakcjami. Można podejść nad zalew lub odwiedzić grodzisko i spojrzeć na niego z góry (skasują 3,5). Przed kościołem stoi drzewko o obwodzie ledwie 760cm.
Skręcając za kościołem w lewo
trafiamy w dziesiątkę. Jest duży utwardzony parking dobry na nocleg (53.8677,14.436568)
. Dalej prowadzi ścieżka na Wzgórze Zielonka. W 5 minut i 100 schodów trafiamy
w miejsce cudownej panoramy na zalew i okolicę.
Wracamy ze 3km by dotrzeć do
Wapienicy nad Turkusowe Jezioro. Jego dno leży ponad 18 m niżej niż nasze
morze. Zostawiamy auto na parkingu (możliwy nocleg) (53.879003,14.440593) i w
minutę jesteśmy nad jeziorem. Okolica fajnie zagospodarowana, ławki, stoliki,
jest też knajpka i plac zabaw dla dzieci. Byliśmy już prawie przed zmierzchem
dlatego nie wybraliśmy się ścieżką nad Wzgórze Zielonka, ani do wyrzutni rakiet
choć daleko nie było.
Wolin odwiedzamy już po zmroku,
jakby na nasze przybycie rynek rozświetla się bożonarodzeniowymi iluminacjami.
Teraz jeszcze tylko tradycyjnie z gps zaliczamy wszelkie możliwe wioski i
kończymy pętelkę.
2 komentarze:
Dawno nie było takiego artykułu. Bardzo fajny wpis.
Tak się składa, że ja również nad naszym morzem bardzo chętnie spędzam czas i jeszcze chcę powiedzieć, że również czymś ważnym jest to aby wiedzieć gdzie warto wypoczywać. Zdecydowanie bardzo dobrą opcją jest wyjazd do https://www.lazurowybrzeg.pl/ i tam na pewno będziemy w stanie wypocząć.
Prześlij komentarz