TORONI
TRASA 0km
Słońce wygoniło nas z campera koło 10, ledwo co zaczęliśmy jeść śniadanie a już czekał na nas gość. Przysiadł na dłoni i za nic nie chciał odlecieć.
W końcu dał się przekonać, że
chcielibyśmy zażyć trochę ochłody w wodzie i odfrunął. Po kąpieli wybraliśmy
się w najbliższą okolicę – rozeznać kogo mamy za sąsiadów.
Potem już błogie lenistwo – po Krymie czasem mi się włącza wersja „… siedzenia na plaży”, ale to w końcu Grecja to można sobie pozwolić na nic nie robienie :)
Pod wieczór tradycyjne odwiedzimy – dziś akurat kozy na tapecie.
Jeszcze tylko rzut okiem ze wzgórza
na sąsiednią i naszą plażę i przy subtelnych dźwiękach cykad można znów układać
się do snu.