BAŁKAŃSKIE KOPYTKA - GRECJA - dzień 22

PROMAHONAS – SERRES – SALONIKI - SOZOPOLI – NEA PLAGIA


TRASA 170 km - MAPA

W Promahonas przekraczamy granicę i piękną autostradą dojeżdżamy prawie do Salonik, które tym razem mijamy bokiem, również szeroką dwupasówką i poszukujemy pierwszej dostępnej plaży, która nam się już od kilku dni marzy.
Trzeba by jeszcze jakieś zakupy zrobić a dziś niedziela – może być problem. W Serres Lidl był zamknięty, tutaj Carrefour też nieczynny, ale w Nea Kalikratias (oznakowanie z głównej drogi) Lidl jest otwarty – szybkie zakupy i już już widzimy się na plaży

 


Ale, ale nie tak szybko. Plaża przed nami, zjeżdżamy z niewielkiego wzniesienia to ją widzimy – a tu wyrastają nam stragany. Pamiętam te we Włoszech, gdzie przeciskaliśmy się na grubość lakieru, teraz się nie da. Sprzedający muszą pochować swoje markizy, niektórzy poprzestawiać stragany, by osiołek się zmieścił, ale wszyscy podchodzą do tego z uśmiechem.
Uff w końcu mamy plażę, wielką z prysznicem…. prawie tylko dla nas gdyż jest tu zaledwie kilka osób. Morze, w końcu morze :) (Sozopoli 40 16.422 23 08.855)
Wzdłuż morza biegnie piękna prawie pusta droga na wschód. Przy niej zaparkowanych sporo osobówek. Powolutku szukamy miejsca na nocleg. W sumie nie wiem czemu nie zostaliśmy w Sozopoli:) 2-3 km można jechać wzdłuż wybrzeża, potem niestety kończy się asfalt i trzeba odbić w stronę lądu klucząc wiejskimi dróżkami. Na nocleg wybieramy parking w Nea Plagia (40 15.472 23 11.920). Stoi tu już włoski camper. Wokół trochę hotelików, knajpki na plaży, deptak z ławkami, prysznic. Do mniej więcej 22 trochę ludzi tam się kręci potem wszystko powoli cichnie i pustoszeje. Nie jest to typowy kurort bardziej miejsce wypoczynku dla emerytów, spokojnie tu.