SORO - SLAGELSE - NYBORG - ODENSSE - MIDDELFART - FREDERICIA - HORSENS - SASKILD
TRASA 245 km - MAPA
Dzień zaczynamy od zwiedzania niewielkiej miejscowości Soro. Lubimy takie niewielkie spokojne miejsca – zupełna odmienność od wczorajszych gwarnych wielkich miast.
Podobnym miastem jest Slagelse, za którym żegnamy się z Zelandią udając się na kolejny most nad Wielkim Bełtem (płatny). Tym razem typowo północna pogoda – głównie chmury.
Zjeżdżamy z mostu i trafiamy do malowniczego miasteczka Nyborg.
W Odense – jednym z najstarszych miast duńskich sprawdzamy czujność fotoradarów. Na ścieżkach rowerowych są specjalne mierniki prędkości, bo obowiązuje tu ograniczenie do 25 km/h. A rowery mają tu przedziwne.
Middelfart - to właśnie tu odkryliśmy zegary. Tak zegary do parkowania. W wielu mniejszych i większych miejscowościach są parkingi o ograniczonym czasie parkowania np. 15min – 2h. Parkować można za darmo, ale nie wolno przekraczać tego czasu. Myśmy zaparkowali pod jednym ze sklepów typu supermarket. Owszem pisało, że maksymalny czas parkowania 2h. ok to mamy czas, żeby pozwiedzać – miasteczko niewielkie zdążymy.
Spacerujemy sobie po centrum i w pewnym momencie za szybami samochodów dostrzegamy zegarki. Chwila konsternacji i sprint pod supermarket. A tam przy naszym samochodzie, ktoś kręci się w mundurze. No to świetnie….. podchodzimy. Pan ani me ani be po angielsku, my po duńsku. Na szczęście skończyło się zegarowym prezentem, gdzie pan na migi wytłumaczył nam o co chodzi, a mogło być nie wesoło.
I znów most tym razem już jednak wjeżdżamy na stały ląd do pierwszego duńskiego miasteczka – Fredericia – można powiedzieć, że miasto tonie w kwiatach.
Krew w żyłach zmroziły nam tutejsze ceny samochodów.
Na naszej trasie teraz Horsens – uniwersyteckie miasteczko – szybko mijamy i kierunek Odder, dokąd udajemy się malownicza trasą.
Po drodze domy kryte strzechą, spacer na jedno z najwyższych wzniesień w okolicy, z którego nawet morze widać. Na wysokości Odder w Saksild zatrzymujemy się na campingu na nocleg.