NA KRANIEC EUROPY - PORTUGALIA - dzień 3

VILA CHA - PORTO - AVEIRO - COIMBRA - OUREM - FATIMA


TRASA 265 km - MAPA

Jadąc wybrzeżem dociera się do Porto. Już sama nazwa fajnie brzmi i dobrze się kojarzy. Kiedyś niewielka przystań rzeczna obecnie duże miasto portowe skupiające się wokół Douro rozłożone na okolicznych wzgórzach. W mieście można znaleźć wiele perełek architektonicznych ukrytych w wąskich uliczkach. Oba brzegi miasta spina sześć mostów, przejeżdżamy jednym z nich i już znajdujemy się na starówce. A starówka tą wąskie, kręte, czasami położone wzdłuż schodów uliczki z malowniczymi domami. Na niektórych z nich rzeczywiście znajdują się malowidła położone na kaflach. Są tak misternie namalowane azulejos, że można stać i po prostu się nimi zachwycać.










Na Praca da Liberate znajduje się pomnik Piotra IV, a z placu prowadzi droga na wzniesienie z Camara Minicipal czyli Ratuszem. W południowej części miasta na wzgórzu wznosi się XII wieczna katedra Se, z przed której roztacza się piękna panorama miasta. Lecz gdy spojrzeć bezpośrednio w dół zobaczymy mniej ciekawe widoki.







Mimo niezbyt przychylnej pogody spędzamy w Porto naprawdę sporo czasu bo miasto zachwyca nie tylko starówką, ale również panoramą widzianą szczególnie od strony wody.






Kolejnym ciekawym i dość nietypowym miastem jest Aveiro – portugalska Wenecja, poprzecinana kanałami, po których pływają łódki. Choć sieć kanałów nie jest zbyt wielka czuć, że miasto ma rybacki posmak.




Spacerując wąskimi uliczkami co rusz można napotkać morskie i rybackie elementy. Widoczne jest to zwłaszcza na chodnikach, które ułożone są z dwukolorowej kostki. Na domach często spotyka się azulejos może nawet piękniejsze niż te w Porto.
 











Coimbra to miasto uniwersyteckie, ale równocześnie klimatyczne, położone na wzgórzu nad rzeką Mondego. Wiele uliczek w centrum jest nieprzejezdnych z bardzo prostej przyczyny – albo zbyt duży kąt ich nachylenia, albo tak naprawdę domy usytuowane są wzdłuż schodów. Lepiej zatem pozostawić samochód poza ścisłym centrum bo manewrowanie po nim może być trudne a czasami wręcz niemożliwe o czym przekonały się dwa campery, które jednak postanowiły wjechać do ścisłego centrum. Uliczka owszem była tyle, że wąska i ślepa a na jej końcu znajdował się placyk, na którym mogło pomieścić się raptem kilka samochodów i kawiarnia. Zawrócenie na nim dla większego auto było niemożliwe, zatem campery całą drogę powrotną pokonywały na wstecznym biegu














Jednak pomimo tych niedogodności i spacerku góra dół Coimbra sprawie sympatyczne wrażenie i pozwala cofnąć się w czasie o kilka wieków. Czy to do XII Starej Katedry na szczycie wzgórza, czy Nowej Katedry nieopodal uniwersytetu.




Ourem z warownym zamkiem na szczycie wzgórza, który okazał się być już niestety zamkniętym (zbliżał się wieczór) – mogliśmy jedynie spojrzeć z zewnątrz i na panoramę pobliskiego miasta.. Powoli okoliczni sprzedawcy owoców składali swoje kramy. Za okazaną pomoc dostaliśmy świeżutkie figi – pychota, szkoda, że u nas takich nie ma.








Na wieczór pozostała nam Fatima. Kościół, wielki plac przed, pomnik Jana Pawła II  i to co stało się tu blisko sto lat temu – to niezwykłe miejsce.













Mimo zapadającego zmroku na pobliskim parkingu stoi nadal wiele samochodów. Część osób ma rozłożone namioty, reszta również sprawia wrażenie pozostania w tym miejscu na noc. Ponieważ już ciemno zostajemy i my.