NA KRANIEC EUROPY - NIEMCY - dzień 1

COBLENZ - COCHEM - TRIER - MERTERT


TRASA 180 km - MAPA

Mamy miesiąc – dużo i niedużo czasu by odwiedzić Cabo da Roca, ale spróbujemy.
Plan zakłada przejechanie autostradami przez Niemcy, zahaczenie o Luxemburg – ścięcie Francji do Bordeaux, a potem Hiszpania i Portugalia wybrzeżem i powrót nim aż do Włoch. Plan planem, a życie życiem. Z założonych przez nas 8000-9000 km jak mówił pan Google, nagle ni stąd ni zowąd  zrobiło się 11000km, a i tak już na wstępie odrzuciliśmy północną Francję – czasu by niestety brakło.
Tak więc spakowani jedziemy -  do granicy no prawie autostradą, dalej przez Niemcy również i późnym popołudniem odwiedzamy dolinę Moseli.
Pierwszym odwiedzonym miastem jest Cochem – pięknie położone niewielkie miasto tuż nad samą rzeką. Mimo, że to środek tygodnia to jednak wakacje i trudno znaleźć miejsce do zaparkowania.





Spacerujemy trochę wzdłuż promenady, robimy pierwsze nasze wyjazdowe zdjęcia i mając cały czas rzekę po prawej stronie ruszamy na zachód.
Po drodze mijamy niewielkie wioski i miasteczka. Na wzgórzach malowniczo rozłożyły się winnice – ciekawe jak smakuje z nich wino. Wzdłuż rzeki ciągną się ścieżki rowerowe, a ze wzgórz okolicy strzegą zamki.









Tier tu za namową przewodnika zatrzymujemy się na trochę dłużej. Kilka ujęć z mostu na miasto, zamek i okolice. Za mostem w prawo odchodzi ścieżka spacerowa a przy niej czerwone skały.







Niemcy nie były naszym głównym planem, wpadliśmy tu tylko przejazdem,  a ponieważ wieczór zbliża się już szybkim krokami szukamy noclegu. Wjeżdżamy do Luxemburga i zostajemy na noc na pierwszym napotkanym campingu w Mertert.