NA KRANIEC EUROPY - PORTUGALIA - dzień 7

SAGRES - CABO DE SAO VINCENTE - SAGRES - PONTA DA PIEDALE - LAGOS - ALBUFEIRA - FARO - TAVIRA


TRASA 165 km - MAPA

Niedaleko Sagres – kilka kilometrów na zachód znajduje się ciekawy przylądek Cabo de Sao Vincente. Ten smagany wiatrem klif znajduje się najdalej na południowy zachód Portugalii. Kiedyś znamy był pod nazwą Cabo de Mundi czyli Koniec Świata i jeśli spojrzeć z niego przed siebie dalej nie ma już nic.






W Sagres niewielkim miasteczku rybackim znajdziemy ślady Henryka Żeglarza (róża wiatrów), który utworzył tutaj szkołę kartografii i astronomii uznawanej za pierwszą akademię morską na świecie. 
Jadąc w kierunku Lagos docieramy do Ponta da Piedale, gdzie skały i woda utworzyły ciekawe formacje skalne. Można tutaj skorzystać z możliwości podpłynięcia do grot łódkami. Skałki wyglądają przecudnie, można by tu spędzić resztę dnia. Na dół schodzi się po duuużej ilości schodków częściowo zrobionych, częściowo skalnych – powrót jest fajny zwłaszcza jak słonko już lepiej przygrzeje.








W Lagos jest kilka zatoczek i plaż z których najbardziej znana jest Praia Dona Ana. Jednak tam gdzie podjeżdżamy są płatne parkingi a znalezienie na nich miejsca granicy z cudem. Kręcimy się zatem po okolicy próbując coś znaleźć. Jak już coś znajdujemy idziemy zobaczyć plaże, a taM tłumy, tłumy ludzi. Do tego disco tak głośne, że ciężko usłyszeć szum fal. Chwila na kąpiel i zmykamy w ciekawsze dla nas miejsca.






Jadąc na wschód mijamy liczne plaże, miejscowości aż docieramy do Albufeira – gęsto zaludnionej miejscowości turystycznej. Fakt morze piękne, plaże też tylko szkoda, że na nich miejsca brak. Nie tylko na plażach – parkingi też mają mikroskopijne.












Południowe wybrzeże Portugalii zachęca nie tylko plażami, ale również ciepłą wodą w morzu – w końcu. Na zachodnim wybrzeżu ze względu na zimne prądy przyjemność kąpieli jest średnia – chyba, że ktoś lubi temperatury jak nad naszym morzem. A tutaj cieplutko przyjemnie i pewnie stąd te tłumy. Nawet bocianom się spodobała okolica. Ciekawe czy są tutaj zadomowione na stałe czy tylko wpadły przelotem.
Faro od strony morza osłonięte jest piaszczystą  zatoką. W okolicach Fara (Praia de Faro) rozpoczyna się 50km mierzeja Ilha de Faro. Do drugiej mierzei Ilha da Culatra można dotrzeć jedynie promem. Cała ta naturalna laguna objęta są ochroną Parque Naturel da Ria Formosa. W zatoce odławia się 90% portugalskich małż i ostryg. Jest też rezerwat ptaków głównie brodzących.




Wybrzeże Algavre pełne jest niewielkich uroczych miasteczek, w których widać jeszcze wpływy mauretańskie. Jeśli zapuścić się choć trochę w głąb lądu można też trochę uciec od tłumów. Pewnie poza ścisłym sezonem jest tutaj jeszcze przyjemniej.
Na nocleg wybraliśmy camping za Tavira. Niedaleko znajduje się plaża, jednak większość ludzi pływa na pobliską mierzeję by tam zażywać słonecznych i morskich kąpieli. Promy to niewielkie łódki, które kursują tam i z powrotem. Skąpana  wieczornym słońcem okolica i miasteczko zachęcają do pozostania tu na dłużej.