TRASA 280km - MAPA
Jest sobota 6 rano w poniedziałek muszę być w pracy przed nami jeszcze ponad 1600km. Przez Samokov, wzdłuż jeziora Iskar wjeżdżamy do Sofii. Jest to chyba jedna z niewielu stolic, która niezbyt nas zachwyca. Na pewno warto obejrzeć Sobór Aleksandra Newskiego – czyli główną cerkiew bułgarskiego kościoła prawosławnego. (może pomieścić 5 tys. osób) i pokręcić się po centrum.
Najbliższa droga do Polski jest przez przejście graniczne w Vidyn/Calafat. No to jedziemy. Przekraczałam je 10 lat temu od strony rumuńskiej, Wtedy wyglądało to tak, że aby po odprawie wjechać na prom trzeba było dać pani butelkę coca coli – cały autobus szukał. 10 lat minęło…. nic się nie zmieniło. Po odprawie wjeżdżamy do portu. Pierwszy szok – ile może kosztować przeprawa?? Wiem obok buduje się most, ktoś go musi sfinansować, ale jakieś granice są…Pan wystawił kwitek, czy naciągnął czy nie, nie wiemy, ale nie mamy już czasu na objeżdżanie innym przejściem. Dość mocno zdenerwowani ceną którą nam zaśpiewał podjeżdżamy pod prom, ale tu nagle okazuje się że nie ma dla nas miejsca, bo musi zapakować swoich a Polak, cóz rzadko tu bywa więc poczeka. 2 godziny w skwarze na nabrzeżu - „czysta przyjemność”. W końcu pozwalają nam wjechać na prom. Mała uwaga – trzeba mieć dobry ręczny hamulec, gdyż ani z przodu, ani z tyłu nie ma żadnych barierek. 20 minut rejsu i w końcu Rumunia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz