W SKANDYNAWII - NORWEGIA - dzień 3

GAMVIK - MEHAMN - HOPSEIDET - ILFJORD - LAKSEV - OLDERFJORD - HAMMERFEST


TRASA 390 km - MAPA
Rano budzi nas nieprzyjemna niespodzianka. Niebo zakryte szczelnie chmurami i do tego jeszcze się rozpadło. Wczorajszy słoneczny widok na latarnię zmienił się w szarobure krajobrazy. No cóż zdarza się i tak. Jesteśmy w Skandynawii 10 dni i to pierwszy nasz taki brzydki dzień. Wracamy tą samą drogą. Po drodze mijamy drugi parking na którym również nocowało kilka aut – T3 też dała radę tutaj dotrzeć.



Mehman i lotnisko, z okolic którego robiliśmy wczoraj zdjęcia też jakieś szare. Za to wczorajsze stadko reniferów dalej biega wesoło mimo niepogody.




W Hopseidet przy największym przewężeniu półwyspu, jest jedno z nielicznych napotkanych przez nas miejsc z ławkami, toaletą i gorącą wodą. Ogrzewamy się trochę w przylegającym do niej budynku i smutnymi oczami patrzymy na strugi deszczu.
Zupełnie nie poznajemy krajobrazu, który przecież jeszcze wczoraj oglądaliśmy na trasie do Ifjord. Tu wczoraj piliśmy kawę a dziś….



Za Ilfjord zaczyna się widokowy odcinek trasy – o ile o norweskich drogach można tak mówić bo tu każda droga jest mniej lub bardziej malownicza. Niestety my jedziemy w chmurach.











Jedziemy przez Laksev do Olderfjord. Licząc po cichu, że pogoda choć trochę odpuści. Niestety niskie chmury i siąpiący deszcz. W Olderfjord w sklepie dowiadujemy się, że na Nordkappie leje, wieje i tak ma być jeszcze przez najbliższe 3 dni. Zatem do Hammerfestu. Z czasem dostrzegamy, że te szarości też mają swój swoisty urok.









Wjeżdżamy na naszą pierwszą wyspę Kvaloya, na której znajduje się Hammerfest. Przewodnik podaje, że to najdalej na północ wysunięte miasto świata, choć podobno niedawno nadano prawa miejskie leżącemu bardziej na północ Honningsvag -  ale tradycja jest tradycją.
Na nocleg zatrzymujemy się na campingu znajdującym się na tyłach stacji benzynowej Shell na przedmieściach – koło stacji jest pomnik niedźwiedzia polarnego. Idę ponegocjować z właścicielem, w rezultacie w cenie campingu dostajemy jeszcze gruby  album z fotografiami Finmarku.