TRASA 150 km MAPA
Po przejechaniu przez most na Dunaju dojeżdżamy do rumuńskiego przejścia granicznego. Stajemy grzecznie w kolejce (jest jedna). W pewnym momencie z budki obok wychodzi strażnik i macha. Jakieś auto za nami chce podjechać, ale on je cofa i macha – pytamy czy na nas – kiwa, że tak no to jesteśmy ugotowani. Podjeżdżamy sprawdza paszporty i każe jechać – pozostali dalej stoją.
Zaraz za granicą można kupić winiety – ale są one tylko dla tirów – osobówki muszą podjechać pod stację benzynowa jakieś 2km po prawej stronie i tam zakupić – taniej w lejach, obecnie mają e-winiety tzn. dają świstek z danymi auta, że się zapłaciło, w zeszłym roku jeszcze kleiło się nalepkę na szybę. Niedaleko jest Giurgiu – trzeba wymienić pieniądze – wjazd nie nastraja optymistycznie – cygańskie osiedla, ale dalej już normalne miasto. Z bankami krucho – trzeba pytać w okolicy ronda – tam gdzie najładniejsze domy – o Banka Carpatica – tu wymieniają bez prowizji. Przy deptaku jest też kantor, ale z prowizją. Jedziemy na północ do Bukaresztu – tam obwodnicą w lewo i na autostradę w kierunku Pitesti. Co do oznakowania dróg to mniej więcej co kilka kilometrów przy nawet bocznych drogach (chyba, że ktoś zniszczył) znajdują się słupki z numerem drogi, oraz odległością do najbliższej większej miejscowości, oznakowanie zatem dość dobre. Bukareszt mijamy obwodnicą - potworne koleiny i wjeżdżamy na autostradę. Nocujemy na stacji tuż przed Pitesci. Za kompanów mamy niezliczone ilości psów.
Zaraz za granicą można kupić winiety – ale są one tylko dla tirów – osobówki muszą podjechać pod stację benzynowa jakieś 2km po prawej stronie i tam zakupić – taniej w lejach, obecnie mają e-winiety tzn. dają świstek z danymi auta, że się zapłaciło, w zeszłym roku jeszcze kleiło się nalepkę na szybę. Niedaleko jest Giurgiu – trzeba wymienić pieniądze – wjazd nie nastraja optymistycznie – cygańskie osiedla, ale dalej już normalne miasto. Z bankami krucho – trzeba pytać w okolicy ronda – tam gdzie najładniejsze domy – o Banka Carpatica – tu wymieniają bez prowizji. Przy deptaku jest też kantor, ale z prowizją. Jedziemy na północ do Bukaresztu – tam obwodnicą w lewo i na autostradę w kierunku Pitesti. Co do oznakowania dróg to mniej więcej co kilka kilometrów przy nawet bocznych drogach (chyba, że ktoś zniszczył) znajdują się słupki z numerem drogi, oraz odległością do najbliższej większej miejscowości, oznakowanie zatem dość dobre. Bukareszt mijamy obwodnicą - potworne koleiny i wjeżdżamy na autostradę. Nocujemy na stacji tuż przed Pitesci. Za kompanów mamy niezliczone ilości psów.
1 komentarz:
Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
Prześlij komentarz