ROVANIEMI - SODANKYLA -TANKAVERA - IVALO
TRASA 275 km - MAPA
Rano parking podejrzanie się zaludnia – choć staliśmy z dala od domu Mikołaja. Im bliżej tym więcej aut. Spotkaliśmy też autobus z polską wycieczką – w 11 dni przez Helsinki, Nordkapp, Oslo - ciekawe co zwiedzili – wiem można – tylko podróż camperem to co innego niż wycieczka zorganizowana – raz byłam i podziękowałam.
Odwiedzamy Mikołaja, elfy uwijają się na poczcie – w końcu muszą zdążyć przygotować wszystkie paczki dla grzecznych dzieci.
Jesteśmy już za Kręgiem Polarnym jak okiem sięgnąć lasy.
A w lasach jelonki – nie to nie jelonki to reniferki. W końcu widzimy je na żywo pasące się przy drodze. Ruch samochodowy jest niewielki, drogi bardzo dobre, ale i tak trzeba zachować dużą czujność – bo nie wiadomo czy za zakrętem nie stoi większe stadko na środku drogi.
Dojeżdżamy do Sodankyla – gdzie pod kościołem zatrzymujemy się na obiad. Kierunek ciągle północ i coraz więcej jelonków, o przepraszam reniferków – jeszcze się do nich nie przyzwyczailiśmy.
W Tankavera zatrzymujemy się na większym parkingu – okazuje się, że trafiliśmy do muzeum zajmującego się historią płukania złota.
W środku można podobno samemu je znaleźć, ale niestety furtka zawarta…. i nici z naszego wzbogacenia się….
Jedynie kilka grzybków było.
Obejrzeliśmy tylko okoliczne budynki, spotkaliśmy inne osiołki i pomknęliśmy dalej.
Znajomy mówił, że jego ojciec pakuje rower na prom i jedzie na 2 miesiące dookoła Norwegii. Jak wraca przywozi 2000 zdjęć – same chmury – powoli zaczynamy rozumieć dlaczego.
Na noc zostajemy na campingu w okolicy Ivalo. Jeśli ktoś ma ochotę, można przenocować w domkach – namiotów nie widzieliśmy. Przyjemne miejsce z sauną fińską, nad rzeczką, wieczorem pojawiły się jednak roje komarów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz